Uszkodzony przez pożar Dom Pomocy Społecznej przy ul. Głowackiego zostanie odbudowany tak szybko jak to możliwe – deklaruje prezydent Lublina. Prace mogą zająć jednak nawet blisko rok. Do tego czasu wszyscy pensjonariusze DPS będą mieszkać w innych miejskich ośrodkach
– Stało się nieszczęście. W tym nieszczęściu mamy niewątpliwie szczęście, że nikt nie ucierpiał, bo zakres pożaru był zaskakująco duży – mówił w sobotę po południu prezydent Lublina Krzysztof Zuk, który dziękował wszystkim służbom za sprawną akcję ratunkową oraz pracownikom służb socjalnych i okolicznym mieszkańcom za udzieloną pomoc.
Pożar wybuchł około godz. 2 w nocy z piątku na sobotę. Dyrektor DPS przy ul. Głowackiego relacjonuje, że na miejscu był kilka minut po sygnale od straży pożarnej. – Dzięki wsparciu straży pożarnej, policji, mieszkańców którzy przyszli, pracowników, którzy nie byli na dyżurach a dojechali szybciutko na miejsce, udało się bezpiecznie ewakuować 102 osoby – mówi Jarosław Zyśk, dyrektor DPS im. Matki Teresy z Kalkuty przy ul. Głowackiego.
Urzędnicy z Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego wezwali na miejsce autobusy MPK. Nimi pensjonariusze DPS byli przewożeni do innych domów pomocy w Lublinie. Szef wydziału odpowiedzialnego za zarządzanie kryzysowe zaznacza profesjonalizm z jakim w początkowej fazie ogromnego zagrożenia radzili sobie pracownicy DPS. – Ewakuacja pacjentów domu pomocy społecznej była już bardzo zaawansowana – mówi Jerzy Ostrowski.
Dzięki temu nikomu nic się nie stało. – Wszyscy na pewno są zestresowani – dodaje Jarosław Zyśk. – Dla mieszkańców było to szczególne przeżycie. Większość osób jest chorych, poruszających się na wózkach. Ale byli naprawdę dzielni i wyrozumiali.
W nocy pensjonariusze znaleźli dach nad głową w Domach Pomocy Społecznej Betania, Kalina, oraz przy ul. Kosmonautów, Archidiakońskiej i Ametystowej. Już w sobotę w ciągu dnia 13 osób zostało przetransportowanych do DPS w Matczynie. – Wszystkie osoby mają opiekę. Mają zapewnione miejsce, odzież, leki – mówi Joanna Olszewska, dyrektor Wydziału ds. Osób Niepełnosprawnych w Urzędzie Miasta Lublin.
Część rzeczy pensjonariusz pozostała jeszcze w DPS przy Głowackiego. Będą one systematycznie zabezpieczane i przewożone do swoich właścicieli. Urzędnicy mówią jednak, że w tej chwili wszystkie potrzeby pacjentów są zabezpieczone przez MOPR i domy pomocy społecznej, do których zostali przewiezieni pensjonariusze. Pomocy udzielili także Caritas, PCK i PKPS, które przekazały: łóżka, pościel, koce i ręczniki oraz odzież.
Czas na odbudowę
– Konstrukcja dachu zarówno na starej jak i nowobudowanej części budynku jest kompletnie zniszczona – mówi Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. Ale to nie wszystko, bo po wstępnych oględzinach części budynku prostopadłej do ul. Popiełuszki wydaje się, że także konstrukcja stropów może wymagać poważnego wzmocnienia, a nawet wymiany. Duże straty będą też w nowobudowanej części budynku. – Instalacje, które były budowane w szafkach technologicznych zostały przez wysoką temperaturę potopione – mówi Szymczyk. Odnowienia będą z pewnością wymagać m.in. instalacje sanitarne i wentylacyjne.
– Do odbudowy przystąpimy tak szybko jak będziemy mogli – deklaruje prezydent Krzysztof Żuk. Najpierw powstanie jednak ekspertyza techniczna, która stwierdzi w jakim stanie jest konstrukcja budynku. – Zabezpieczymy pieniądze, żeby przywrócić ten budynek i w starej i w nowej części do użytkowania – dodaje Żuk.
Ile potrwają prace? – Cykl odbudowy trzeba liczyć co najmniej do przyszłych wakacji, w bardzo optymistycznym terminie. I będzie to wymagało dużych nakładów finansowych – mówi Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów UM Lublin.
Urząd podaje, że według wstępnych szacunków straty pożarowe wyniosą ponad 10 mln zł. Szacunkowa wartość uratowanego mienia to 30 mln zł.
Przyczyny wybuchu pożaru ustala policja i prokuratura.